Torys Torys
813
BLOG

Czy Franco był zbrodniarzem?

Torys Torys Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Ostatnimi czasy mamy w Hiszpanii do czynienia z nową sytuacją. Od kiedy socjalistyczna ekipa doszła do władzy robi wszystko, żeby zniszczyć wszelkie ślady, jakie w tym kraju pozostały po rządach Francisco Franco. W myśl, wprowadzonego w 2007 roku „Prawa o Pamięci Historycznej”rozbierane są pomniki, zmieniane nazwy ulic, a już niebawem ma zostać zniszczona także Dolina Poległych (swoją drogą piękne miejsce, które każdego roku odwiedza prawie 2 miliony turystów). Nazwa powyższej ustawy nie powinna mylić. Prawo to działa tylko w jedną stronę - nie słyszałem, żeby gdziekolwiek zabraniano używania symboli „republikańskich”, natomiast frankistowskie likwiduje się na skale masową. Myślę, że całe to zamieszanie wobec Franco jest dobrym momentem, aby bliżej przyjrzeć się tej postaci.

 
Tak więc Francisco Franco powszechnie uważany jest za faszystę, dyktatora i przywódcę „antyrepublikańskiego powstania”. Mało kto dzisiaj, oskarżając generała, zdaje sobie sprawę z tego, kim on naprawdę był i co zmusiło go do owego powstania, które poparła większość wojskowych. Spróbuję więc trochę rozjaśnić sytuację.
                              
W istocie Franco był konserwatystą i tradycjonalistą , który popierał monarchie. Był też przez długi czas dyktatorem. Nazywanie jednak jego powstania jako „antyrepublikańskiego” jest dużą przesadą. Co to bowiem za republikanie, co wprowadzają masowy terror, skierowany w przeciwników politycznych, księży, zakonników i wiernych. Nawet wikipedia przyznaje (co prawda na szarym końcu strony poświęconej generałowi, ale jednak), że za rządów republikanów „często dochodziło do mordowania księży, zakonnic czy osób świeckich znanych z przywiązania do Kościoła. Profanowano świątynie katolickie, synagogi i meczety”. Już w dniach 11-13 maja 1931 r., a więc jeszcze nim do władzy doszedł Front Ludowy, bandyci spalili około 100 kościołów, klasztorów i innych budynków, należących do Kościoła. Władze republikańskie nie podjęły żadnych wysiłków w celu wykrycia, ujęcia czy ukarania sprawców, choć wiedziały o mających nastąpić rozruchach już dzień wcześniej. 5 lat później, już pod rządami Frontu Ludowego, według zaniżonych raczej źródeł oficjalnych, od połowy lutego do połowy lipca m.in. spalono 170 kościołów, zamordowano 330 osób, a ponad półtora tysiąca raniono i dokonano 213 nieudanych zamachów na różne osoby.  Hiszpania tamtego okresu na pewno nie była normalną republiką.
 
Jedynym, pozwalającym nazwać to powstanie „antyrepublikańskim”, argumentem może być to, że rząd, przeciw któremu się buntowano, został wybrany w demokratycznych wyborach. Jednak na tej zasadzie równie dobrze moglibyśmy za republikanina uznać Hitlera, który przecież doszedł do władzy zgodnie z demokratycznymi procedurami.
 
Moim zdaniem nietrafione, jest oskarżanie Franco o faszyzm. To prawda, że lubił silną władzę, popierał hierarchicznie zorganizowane społeczeństwo i miał wstręt do Żydów, ale wynikało to raczej z jego głęboko konserwatywnych i reakcyjnych poglądów. Był po prostu Hiszpanem, obywatelem kraju mocno wtedy zacofanego, w którym niewiele zmieniło się w przeciągu kilku stuleci. Wbrew temu, co się powszechnie uważa nie był on raczej nacjonalistą. Nie twierdził w końcu nigdy, aby Hiszpanie byli w czymkolwiek lepsi od innych narodów. Nie był on też, jak faszyści, zatwardziałym zwolennikiem gospodarki planowanej przez państwo. Owszem z początku trzymał się tego modelu, ale z czasem przejrzał na oczy i zupełnie zrewolucjonizował system. Wikipedia pisze, że w wyniku liberalizacji gospodarki „w latach 1960-1966 hiszpański PKB wzrósł łącznie o 138%”.
 
Fakty są takie, choćby nie wiem jak socjaliści chcieli je zataić, że to właśnie w czasie rządów generała Franco Hiszpania zdecydowanie zbliżyła się do światowej czołówki najwyżej rozwiniętych państw. Czy gdyby wojnę domową zwyciężyli „republikanie” stałoby się podobnie? Biorąc pod uwagę treść wyjawionych na światło dzienne, sowieckich dokumentów, które wyraźnie dają do zrozumienia, że Stalin chciał całkowicie podporządkować sobie Hiszpanię, taki scenariusz wydaje się co najmniej wątpliwy. To właśnie te dokumenty ostatecznie dają do zrozumienia, że nie ma się co trzymać się starego stereotypu, wedle którego hiszpański konflikt był konfliktem faszystów i zbrodniarzy z republikanami.
Torys
O mnie Torys

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura